W zasadzie mam wprawę pieczenia tortów bez przepisu. To zawsze są biszkopty i jakaś masa, jakieś owoce, jakieś dodatki. Ale nigdy nie potrafię dwa razy zrobić tego samego tortu, bo nigdy nawet nie zapamiętuję jakich kombinacji użyłam.
Tym razem jednak specjalnie zapamiętywałam ilości użytych składników, gdyż z zamysłem wstawienia na bloga, piekłam tę wiśniową improwizację. Improwizacja i w kwestii owoców, gdyż chodziły za mną porzeczki czarne, ale na rynku dostępne tylko wiśnie, jagody, jabłka, śliwki... A mnie o kwaśny smak chodziło. I połączenie kwaskowatości ze słodyczą.
Na ciasto użyłam:
- 1/3 kostki schłodzonego masła
- 3 żółtka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki śmietany 12%
- 15 dag cukru
- 35 dag mąki
Na ciasto posypać trochę bułki tartej. Na bułkę wysypać 1/2 kg wiśni wydrążonych z pestek, i wcześniej zasypanych odrobiną cukru, by puściły sok.
Ubić bezę:
- 3 białka
- 3/4 szklanki cukru
- sok z połowy limonki
Piekłam ciasto ok 40 minut.
Upieczone i ostudzone pokryłam ubitą kremówką 30% bez dodatku cukru.
Ciasto smacznie łączy w sobie kwaskowatość wiśni i słodycz bezy i śmietanki. Pyszne, letnie, sycące..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz