Potrzebne są (podaję za Kuchnią, u mnie ciut zmienione):
- 1 puszka ciecierzycy
- sok z 1 cytryny
- 3 łyżki oliwy
- kilka listków bazylii
- 1 łyżka tahini
- sól i świeżo zmielony pieprz
Ponieważ nie miałam tahini, użyłam małą łyżeczkę sosu sojowego. Bazylii również nie dodałam, gdyż w sklepie była ostatnia i brzydka, więc szkoda mi było kupować. A pieprz mam gnieciony w moździerzu, nie mielony ;)
Ciecierzycę trzeba rozetrzeć nożem/malakserem/widelcem, wymieszać z pozostałymi składnikami, doprawić i gotowe!
Powiem szczerze, że nie jadałam wcześniej tej pasty, znanej jako hummus. I smak tego strączkowego dania jest zupełnie inny od tego, które znamy w Polsce pod postacią grochu czy fasoli tradycyjnie doprawianych majerankiem i smażoną cebulą. Oczywiście są tradycje kulinarne nie do podważania, ale pasta z cieciorki wspaniale wyłamuje się z kanonu smaków roślin strączkowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz