Serniki zawsze były moją zmorą, ale od kiedy poczytałam o pieczeniu tych ciast i zastosowałam się do rad zawartych na blogach Kwestia Smaku i Moje Wypieki, desery te już mnie nie przerażają. Dwie rzeczy są podstawowe do zachowania - sernik tylko miksujemy na wolnych obrotach do połączenia składników a pieczemy najpierw w gorącym, później ciepłym piekarniku. I teraz mogę powiedzieć w końcu, że serniki mi wychodzą :)))
Na spód:
- 2 opakowania ciasteczek holenderskich, ja użyłam jednych z czekoladą, drugich zwykłych
- 2/3 kostki miękkiego masła
- 2 łyżki likieru amaretto
- łyżeczka miodu
Herbatniki trzeba utrzeć na pył. Jest to dość nużące zajęcie.. Ja używam albo tłuczka do ziemniaków, albo własnych rąk. Roztarte herbatniki mieszam z masłem, dodaję amaretto i miód i raz jeszcze dokładnie łączę. Taką masą wykładam wyścieloną wcześniej papierem do pieczenia tortownicę i wstawiam do lodówki.
Na serową masę :
- 1 kg sera tłustego do serników (ja używam sera z SM Siedlce, pakowanego w pętka, uważam że z gotowych serów jest najlepszy)
- puszka mleka skondensowanego słodkiego
- 4 jajka
Ser wyłożyć do miski, rozetrzeć mikserem. Dodawać stopniowo, cały czas wolno miksując, mleko skondensowane. Po połączeniu wbijać stopniowo po 1 jajku, po każdym wolno miksując do połączenia jaja z serem. Po wbiciu 4 jaj masa serowa jest gotowa. Na koniec dodałam 2 łyżki amaretto i ponownie lekko połączyłam.
Na spód herbatnikowy wylałam masę serową i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, po 15 minutach zmniejszyłam temperaturę do 120 stopni. Piekłam ok 1 godziny i 40 minut. Po wyłączeniu piekarnika sernik trzeba pozostawić w nim jeszcze na ok 20 minut przy uchylonych drzwiach piekarnika. Gdy ostygnie powinien poleżeć noc w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz