Lubię takie ciężkie, czekoladowe ciasta. Nawet upał, lato, słońce, zaduch i stan bycia na wpół żywym nie są w stanie powstrzymać mnie przed kawałkiem mocno czekoladowego ciasta. A jeszcze z dodatkiem wiśni i karmelem, zwieńczone czystą słodyczą naturalnej śmietanki.. Pojadę dziś z nim do rodzinki na kawę.
Na ciasto potrzebowałam:
- 1 1/2 kostki roztopionego gorącym powietrzem masła 82%
- 3 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady minimum 65 % kakao
- 8 jajek
- 1 1/2 szklanki cukru
- 1/2 L schłodzonej śmietanki
- 3/4 puszki karmelu
- miseczkę wiśni pozbawionych pestek
Rozpuszczone masło i czekoladę trzeba połączyć.
W drugiej misce rozkłócić mikserem 4 jajka i 4 żółtka, powoli dosypywać szklankę cukru cały czas ukręcając na białą i puszystą masę. Do ubitych jajek powoli dodawać mieszankę czekolady i masła, ukręcając najniższymi obrotami miksera.
Pozostałe 4 białka ubić z resztą cukru. Ubijać trzeba jak na bezę, piana ma być lśniąca, bielutka i sztywna.
Pianę połączyć ręcznie i delikatnie z masą czekoladową.
Ciasto wylać na wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę o średnicy minimum 25 cm, na wierzch wyłożyć wydrążone wiśnie. Wstawić do piekarnika nagrzanego na 180 stopni i piec ok godziny.
Ciasto urośnie, ale stygnąc popęka i opadnie.
Na ciepłe ciasto rozsmarować karmel, który także należy wyjąć wcześniej z lodówki, żeby nabrał konsystencji łatwej do rozsmarowywania.
Na schłodzone ciasto wyłożyć ubitą bez żadnego cukru śmietankę.
Ciasto od razu jest bardziej puszyste, w lodówce nieco się zwiera w sobie.
Robiłam je wielokrotnie, ale zawsze w podstawowej wersji, tj brownie i śmietana. Wiśnie i karmel dodają ciekawego akcentu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz